Pacjenci wentylowani apelują do Ministra Zdrowia o natychmiastowe zawieszenie zarządzenia NFZ: my nie chcemy wracać do szpitali!

1 maja dla większości z nas był błogim czasem majówkowym, jednak dla pacjentów wentylowanych w domu przyniósł dramatyczne wieści. Tego dnia, prezes NFZ wprowadził w życie zarządzenie obniżające koszty taryf dla pacjentów wymagających respiratoterapii nieinwazyjnej nawet o 62%. Dla wielu z nich oznacza to odebranie świadczenia, czyli powolną śmierć przez uduszenie lub powrót do szpitali z narażeniem zdrowia i życia. Dlaczego NFZ tak bardzo chce oszczędzać na pacjentach, którzy by żyć potrzebują stałego dostępu do tlenu, kiedy sam dysponuje dodatkowymi miliardami w budżecie?

Od kiedy opublikowano zarządzenie prezesa NFZ, pacjenci, którzy potrzebują od kilku do kilkunastu (i więcej) godzin na dobę dostępu do respiratora by przeżyć i się nie udusić, rozpaczliwie walczą o przetrwanie. Mówimy tu o pacjentach, którzy stanowią ok. 80% z niemal 10 tys. chorych w Polsce, wymagających wentylacji, a tych pacjentów będzie tylko przybywać. W czasie, w którym pacjenci walczą o każdą złotówkę dla oddechu, odkrywamy coraz więcej publicznych informacji o dodatkowych miliardach, którymi dysponuje w swoim budżecie NFZ czy Ministerstwo Zdrowia w Funduszu Medycznym.

Ignorowanie apeli pacjentów i umywanie rąk od odpowiedzialności

Projekt zmian na podstawie raportu AOTMiT-u (Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji) niższych wycen był znany pacjentom od grudnia 2021 r. i od tego czasu trwały ich apele i prośby o nie wprowadzanie nowych taryf dla ich świadczenia – bezskutecznie. W marcu 2022 r. odbyło się nawet spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Kolejne obiecywane spotkania i rozmowy nie doszły już do skutku, a zarządzenie zostało opublikowane „po cichu”. Sprawą pokrzywdzonych pacjentów zainteresowały się media…

Czytaj dalej: Pacjenci wentylowani apelują do Ministra Zdrowia o natychmiastowe zawieszenie zarządzenia NFZ: my nie chcemy wracać do szpitali! – Płock Portal Plocman

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *